Kolejne pożegnanie za nami.
Zwykle nie znam osób zmarłych, choć zaczyna się to zmieniać.
Ostatnie pożegnanie zwykle ma podniosły charakter jednak i to zależy od osób żegnanych lub od oczekiwań rodziny.
Przychodzą do mnie już także osoby świadome swego schyłku wieku i opowiadają o swoim życiu. Chcą ustalić i przygotować ze mną ( trochę jak np. niedawno zmarła królowa brytyjska Elżbieta) taki „plan na swój pogrzeb”. To jest bardzo świadome , przemyślane i dojrzałe działanie.
Zapobiega też wielu nieporozumieniom wśród najbliższych. Wielu z nas pragnie aby własny pogrzeb wpisał się w doczesne życie, aby był jego koronnym zwieńczeniem i do końca był zgodny z charakterem osoby żegnającej się ze światem, na tej ziemi.
Ostatnia uroczystość pożegnalna, pomimo sędziwego wieku zmarłej ( zbyt wielu rówieśników wtedy już nie mamy dokoła) skupiła sporo osób na cmentarzu. Dla mnie jako mistrzyni ceremonii pokazuje to w jakiś sposób prawdziwość życia żegnanej, jej dobre serce, jej życzliwy charakter. Chcemy się z najbliższymi pożegnać, wyrazić nasz żal z odejścia kogoś tak „na zawsze”. To jest część naszego humanitaryzmu ale i nadzieja, że ludzkie odniesienie się do drugiego człowieka, chęć oddania mu szacunku poprzez obecność w jego pożegnaniu istnieje.
Zawsze dziękuję obecnym za obecność w życiu zmarłego i kolejno za przyjście na pogrzeb.
I chyba nawet jestem przekonana, że i sam żegnany spogląda na nas gdzieś z oddali.
Zadzwoń lub wyślij sms. Wyjaśnię telefonicznie jak wygląda ceremoniał, w czym mogę pomóc. Możemy także umówić się na spokojne spotkanie. Wspólna rozmowa wesprze w trudnej chwili, rozwieje wątpliwości, pomoże w ukojeniu niepewności, bólu, straty.